niedziela, 9 marca 2014

Spóźniony Dzień Kobiet

Cóż mogłoby być dzisiaj tematem dnia? Oczywiście, że kobiety. Właściwie jest to jeden z moich ulubionych tematów, gdyż wielbię szczerą miłością naszą płeć i jestem pełna podziwu dla kobiecych możliwości.Generalnie nie mogłabym być głosem kobiet, gdyż  nie posiadam w sobie podstawowych cech kobiecości, ale jednocześnie mam silnie zaznaczone jej objawy.


NIEKOBIETA
  Nie znoszę kwiatów, nie umiem ich podlewać, po dwóch dniach ze mną opadają smutnie. Śmieję się ordynarnie (jak to określiła moja mama) i w głos. Nie znoszę się malować i czesać, wręcz mnie to wkurza. Mam mało sensualne ruchy, bardziej wymachuje żywiołowo rękami. Opowiadam świńskie żarty w towarzystwie. Przeklinam nie raz jak szewc. Nie ma dla mnie tabu. I raczej nigdy nie boli mnie głowa (if you know, what I mean).

KOBIETA
  Z drugiej z kolei strony marzę o białej sukni, domku z ogródkiem i gromadce dzieci. Sklepy to mój drugi dom. Lubię coś ugotować, posprzątać, zawiązać różowe kokardki na prezencie. Wzruszają mnie małe pieski, kotki i dzieci – ogólnie małe stworzonka z dużymi oczami. No i jako stuprocentowa kobieta, gdy tylko zapuszczam focha (a robię to odpowiednio często), to mówię, że nie stało się NIC.


  Patrząc obiektywnie na tę wybuchową mieszankę cech, nie potrafię jednoznacznie dojrzeć kobiecości. Być może ujmuję sobie w tym momencie, ale tak jest. Odwracam również głowę i widzę moje koleżanki – kobiety, które na słowo ślub wzdrygają się, zmieniają facetów jak rękawiczki, nigdy nie ugotowały nawet parówki, albo poświęcają się karierze, czy podróżom. 

  Nie ma już stuprocentowych kobiet. Zniknęły w świecie gender. Nie potrafię powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Bo kocham moje wszystkie wymienione wyżej cechy i nie zmieniłabym ich za nic, bo są moją wizytówką. Z drugiej strony wiem, że brakuje mi ogłady i chciałabym być jednak bardziej kobieca, zbliżyć się jakoś do tego subtelnego ideału piękna.
  W dzisiejszym świecie nie patrzymy już kategorią płci, oceniamy się nawzajem jako ludzi, w aspekcie ogólnie pojętego człowieczeństwa. Tyle samo wymagamy od kobiet, co od mężczyzn. Nie wiem czy to jest do końca dobre… Dlatego, że jako człowiek, kocham moje anty-kobiece cechy, ale jako kobieta już nie.

  Na koniec chciałam wam pokazać jeden z ulubionych skeczy cudownego kabaretu Hrabi.

A wy lub wasze kobiety? Jaka była reakcja na kwiaty? 


1 komentarz:

  1. Chyba wolałabym dostać czekoladę :3 chodź z drugiej strony fajnie jest dostać kwiatka od swojego faceta raz na jakiś czas, co z tego, że i tak Nam zaraz zwiędnie, ale liczy się gest i chęć uszczęśliwienia Nas ♥

    OdpowiedzUsuń