wtorek, 4 marca 2014

Duży-mały człowiek

  Tak naprawdę ta kampania nie wymaga więcej słów, bo przekaz jest jasny i wymowny, ale…
Jestem wierną zwolenniczką teorii, iż człowiek rodzi się dobry, a następnie to zły świat wokół go psuje. Dodatkowo uważam, że w dużej, a nawet największej mierze jesteśmy tacy, jakimi wychowali nas nasi rodzice/opiekunowie.



  Przez 3 lata studiów uczyłam się o tym, co jest dobre, a co złe dla dziecka. Maglowałam tradycyjne koncepcje wychowania, jak i te najnowsze. Każda jest o dupę rozbić, sorry.

  Po pierwsze, będąc ukierunkowanym na konkretny model życia, uczymy nasze dziecko tylko wybranych, wyuczonych i standardowych zachowań, nie pokazując drugiej strony. Jaką mamy więc pewność, że obrany przez nas schemat jest tym dobrym?
  Po drugie, możemy przeczytać wszystkie książki świata, możemy stosować się do rad i wskazówek poradników w stylu „Jak być najlepszym rodzicem”, ale jeśli sami nie będziemy żyć w zgodzie ze sobą, w dobrych relacjach z innymi, jeśli nie zaczniemy od wychowania siebie, to cała teoria idzie jak krew w piach.     Po trzecie i najważniejsze, dziecko musi wiedzieć, że jest zło na świecie. Powinno zobaczyć strach, ból, cierpienie, krzyk, płacz i te wszystkie paskudne emocje, jakie towarzyszą człowiekowi, ale… nie u Ciebie.

  Widziałam i poznałam już wielu ludzi skrzywdzonych przez rodziców. Niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy przez wiele lat. Bardzo ciężko odciąć ten ciężar naleciałości domowego ogniska, dlatego przenosimy go do nowo wybudowanego domu, lub kupionego mieszkania. Dlatego też myślmy, a wszelkie nauki życiowe i wychowanie zaczynajmy od samych siebie. Po to dorastasz, żeby ukształtować się na nowo jako człowiek i by być lepszym, niż to co pokazał Ci świat.

P.S. Kiedy moje przemyślenia na ten temat czekały w katalogu "blog", to na etyce dowiedziałam się dokładnie tego, co tu powymyślałam. Uf, to oznacza, że nie jest ze mną źle. Chyba dobry ze mnie człowiek będzie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz